Powergod – Evilution Part II (recenzja, 2000)

Utwory: Back To Attack; Lost Illusions; The Eagle & The Rainbow; Anybody Home; Temple Of The Forbidden Eye; Observator; Powergod; Prisoner; Esper; Evilution Part II
Wydawcy: Massacre Records / Metal Mind Productions
Rok wydania: 2000
Data napisania recenzji: 21.08.2000
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 5
Ocena 2009: Kompletnie nie pamiętam tego albumu ;)

Oto kolejna płyta, na której okładce można ujrzeć czaszkę i rękę zbrojną w miecz, zaś tytuł i nazwa zespołu od razu sugerują, czego można się spodziewać po włożeniu krążka do odtwarzacza. Tak, tak, nie mylą się państwo. Power metal w natarciu.

Nie jestem specjalnym fanem takiej muzyki, jednak dobrze nagrane płyty z ciekawymi kompozycjami, nawet jeśli brakuje im nieco oryginalności, potrafią dłużej zagościć w moim odtwarzaczu. Z Powergod problem polega na tym, że mimo melodyjności i energii zabrakło jakiejś świeżości. O ile album zespołu StormHammer mimo wszystko zaskakiwał ciekawymi melodiami, interesującymi kompozycjami, tutaj z melodyjnego metalu została tylko pędząca perkusja, szybkie gitary i śpiewający z charakterystyczną manierą wokalista. Zabrakło właśnie melodii, podstawowej moim zdaniem dla tego typu muzyki. To, co wydaje z siebie pan odpowiedzialny za darcie paszczy, niestety nijak się nie ma do dokonań mistrzów gatunku. Do tworzenia melodii trzeba mieć talent, jedni mają go więcej, inni mniej, Powergod zalicza się do tej drugiej kategorii. Płytę mógłby jeszcze ratować pomysł, którego też zabrakło. Kawałki są schematyczne, podobne do siebie, nie wnoszą nic nowego, brakuje też umiejętnego odwołania się do klasyki, które mogłoby być siłą tej płyty. Tym razem muszę przyznać, że jest to płyta wyłącznie dla koneserów.

autor: Adam „kalisz” Kaliszewski

~ - autor: kalisz79 w dniu 17/02/2009.

Dodaj komentarz